niedziela, 19 kwietnia 2015

depresja PRZED porodowa..?

Mój chłopak, a właściwie powinnam powiedzieć "partner" - ale to chyba jak dla niego zbyt dojrzałe słowo - poprawia się do jutra w technikum, cała wyprawka jest na mojej głowie.. Koszta, rozmyślanie "co?", "gdzie?", "jak?", "za ile?", ""po co?", "kiedy?".. WSZYSTKO !
Gdy oczekuje od niego wsparcia jak nie psychicznego, to finansowego - bo wiem, że jest w stanie dorobić, iść do pracy - zwala na egzaminy maturalne, jak i zawodowe -, przecież cały rok sie opieprzał, a teraz weźmie się za naukę? Na sam koniec? Na same egzaminy? Jak go znam, to..
NA PEWNO NIE !
Potrzebuje, wsparcia psychicznego, czułości, komplementów, materialnego też.. Na prawde nie dam rady sama, a gdy próbuje mu o tym powiedzieć jest w stanie mnie przegadać w każdej kwestii, a ja nie mam argumentów, zaczynam płakać, a on sie denerwuje, że płacze i przestaje mówić. Nie mam siły. Ciągle tylko daje od siebie, pomagam mu w nauce, w zamian nie dostaje nic. Na prawde, nie mam już siły..
Z wyprawki mam komode dla NASZEGO Mieszka, no i ciuszki.. NIC więcej..
A to już 32 tydzień..

Najgorsze jest to, że pisze to, patrząc mu w oczy, a on o niczym nie wie. Nie wiem jak to wszystko skompletuje, nie wiem jak dam radę psychicznie, no ale dla Mieszka musze się postarać - bo wiem, że warto.