czwartek, 17 września 2015

FIT and JUMP !

Ze względu na fakt, że w ciąży się zapuściłam, a po ciąży zostało 14 zbędnych kilogramów, postanowiłam sobie ze coś z sobą zrobie! Mianowicie - zapisałam się na zajęcia fitness w Łodzi - FIT and JUMP! Powiem Wam, że zajęcia niesamowite, wyciskają wszystkie poty, poprawia się kondycja koordynacja, fakt faktem, dziś byłam dopiero drugi raz, ale czuje, że będą kolejne.
Nie jest łatwo, jest ciężko dorównać kroku przy zerowej kondycji, z ogromnym biustem i dużą ilością nadprogramowych kilogramów, ale wierze w siebie, wierze, że DAM RADĘ ! Najtrudniejszy pierwszy krok, NAJWAŻNIEJSZY.
Póki co wszystkim polecam, będę na pewno opowiadać Wam o swoich efektach i spostrzeżeniach :)
Możecie zajrzeć do nich TU na fanpage w Łodzi (jest tez ogolny) iTU na bezpośrednią stronę.
Trzymajcie się ciepło!



dlaczego na tak długo zniknęłam..?

Dlaczego na tak długo zniknęłam? późniejszy okres ciąży sprawiał, że nie czułam się dobrze, trudności z chodzeniem, leżeniem.. mało rzeczy było z którymi dawałam sobię rade SAMA. Później kolejny pobyt w szpitalu, gdyż miałam krwaienia, biegunke która przyspieszała poród - zrobiło się większe rozwarcie i zgładziła się szyjka.
Nadszedł czas porodu, później urodziłam małego eM 11 czerwca i opieka nad Nim, i inne rzeczy, który nam towarzyszyły i wciąż towarzyszą zabierały mi większość czasu - a kiedy czas był, był czas na upragniony odpoczynek..

piątek, 1 maja 2015

wyprawka cd..

Łóżeczko? - gotowe do pomalowania
Wózek? - wybrany, jeszcze tylko go obejrzymy i zamawiamy (na szczęście z fotelikiem)
Ciuszki? - coraz więcej
Mama? - coraz większa
Tata? - już z Nami mieszka. Chodzi do pracy. NA SZCZĘŚCIE MATURZYSTA
Dziadkowie? - nie mogą się doczekać

A ja i tak mam do zamówienia jeszcze pościel, do kupienia wanienkę, lampkę nad łóżeczko, przewijak, do dorobienia półkę do łóżeczka, kupić kosmetyki sobie i dziecku, biustonosze do karmienia, butelki, laktator PAMPERSIAKI na start.. Tak właściwie? To jestem jeszcze w proszku, ale wszystko mam zaplanowane.
Właśnie leci NAM 34 tydzień, wyglądam jak słoń i tak też się czuję. Termin na 17 czerwca, a w dniu dzisiejszym zostaje nam 46 dni do porodu.. :)
Mam tylko nadzieje, że Nasz Mały Książę nie wyskoczy wcześniej niż powinien - ani dnia wcześniej, ani dnia dłużej.
Co do wyprawki - macie jakieś "must have?", co polecacie?
Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)


niedziela, 26 kwietnia 2015

a może jednak nie..?

Mój chłopak - tak mówiłam, wypadałoby za to przeprosić i zacząć nazywać go mężczyzną. Dał mi poczuć się bezpiecznie, wszystko pozaliczał, dał sobie ze wszystkim radę. Nie robił nic więcej, tylko pracował cały weekend. Po co? Żebyśmy dali rade, żebyśmy mogli Naszemu królewiczowi zapewnić wszystko co najlepsze. Jestem z niego dumna, że z dniem otrzymania świadectwa ukończenia szkoły średniej, stał się mężczyzną i uwierzył w siebie - bo chyba tego mu brakowało, dlatego był jaki był.

Wyprawka? Jedziemy oglądać wózek, a jak będzie zadowalający, zamówimy go przez internet - bo taniej. :D
Wydaje mi się, że zdecydujemy się na ten model i kolor..
AMELIS delti PRO


Łóżeczko? Ciągle nie wiem..Ale zdążymy i damy radę :)
Cała reszta już zaplanowana, na kiedy, co i jak.. I moje tabelki.. Moje ukochane tabelki w excelu, żeby się wszystko zgadzało :) Będzie super :) Damy radę.
Czuję to.

niedziela, 19 kwietnia 2015

depresja PRZED porodowa..?

Mój chłopak, a właściwie powinnam powiedzieć "partner" - ale to chyba jak dla niego zbyt dojrzałe słowo - poprawia się do jutra w technikum, cała wyprawka jest na mojej głowie.. Koszta, rozmyślanie "co?", "gdzie?", "jak?", "za ile?", ""po co?", "kiedy?".. WSZYSTKO !
Gdy oczekuje od niego wsparcia jak nie psychicznego, to finansowego - bo wiem, że jest w stanie dorobić, iść do pracy - zwala na egzaminy maturalne, jak i zawodowe -, przecież cały rok sie opieprzał, a teraz weźmie się za naukę? Na sam koniec? Na same egzaminy? Jak go znam, to..
NA PEWNO NIE !
Potrzebuje, wsparcia psychicznego, czułości, komplementów, materialnego też.. Na prawde nie dam rady sama, a gdy próbuje mu o tym powiedzieć jest w stanie mnie przegadać w każdej kwestii, a ja nie mam argumentów, zaczynam płakać, a on sie denerwuje, że płacze i przestaje mówić. Nie mam siły. Ciągle tylko daje od siebie, pomagam mu w nauce, w zamian nie dostaje nic. Na prawde, nie mam już siły..
Z wyprawki mam komode dla NASZEGO Mieszka, no i ciuszki.. NIC więcej..
A to już 32 tydzień..

Najgorsze jest to, że pisze to, patrząc mu w oczy, a on o niczym nie wie. Nie wiem jak to wszystko skompletuje, nie wiem jak dam radę psychicznie, no ale dla Mieszka musze się postarać - bo wiem, że warto.

środa, 25 marca 2015

pobyt w szpitalu..

Tak więc niestety z dniem 19 marca, trafiłam do szpitala z powodu zagrożenia przedwczesnym porodem.. Wyszłam z niego wczoraj 24 marca.. Powiedzmy, że jest w miare, ale moja kondycja fizyczna i możliwości uległy ogromnej zmianie. Mianowicie kondycja jest dużo mniejsza, ale chodzenie po schodach czy nawet krótki spacer sprawia, że czuję się niezbyt pewnie, poza tym nie czuję się na siłach do jakiegokolwiek chodzenia, czy spacerów..
Miałam wyjść w poniedziałek, ale z - nazwijmy to tak - roztargnienia lekarzy, musiałam poddać się jeszcze jednemu badaniu, które mogli zrobić mi wcześniej.. Później były problemy z zapisem KTG, maluszek uciekał, już się bałam, że będzie coś nie tak, ale na szczęście jest w porządku.
 Na szczęscie już w domu i mam nadzieje, że tak do końca i będzie wszystko okej..
Trzymajcie kciuki!


Aaa.. Po środowym USG mam potwierdzoną płeć dziecka. Będziemy mieli synka - małego Mieszka i bardzo się z tego cieszymy! :D

piątek, 13 marca 2015

Czego w życiu mi brakuje..?

Czego mi brakuje? W życiu..
Prawdziwej przyjaciółki,
osoby, na którą zawsze mogę liczyć. Takiej, do której dzwonie zapłakana w środku nocy z pierdołą a ona przyjeżdża choćby, była w drugim końcu miasta (nie przesadzajmy, że Polski, bo sama nie wiem czy bym przyjechała.. z końca Polski oczywiście). Takiej, która zawsze wie czego mi trzeba, która nie porównuje i nie ocenia, a przedstawia argumenty "za" i "przeciw", od której nie usłyszę, że przesadzam, bo jako kobieta w ciąży nie chce chodzić po zadymionych pubach w centrum miasta w godzinach wieczornych (no ale zrozumieć może to tylko druga matka, bo przecież gdy się nią nie jest myśli się zupełnie inaczej.. przede wszystkim tylko za siebie).
Brakuje mi kogoś od serce, do kogo będę mogła uciec, gdy będzie mi źle i wiem, że mnie nie wyśmieje, a przyjmie z otwartymi ramionami i wysłucha.
Bardzo mi brakuje


sobota, 28 lutego 2015

IMIĘ DLA DZIECIACZKA..

Imię dziecka to na prawde ciężki temat..



Począwszy od faktu, że musi podobać się rodzicom, to jeszcze oczywiście dziadkom, innym członkom rodziny.. Do tego dochodzą opinie znajomych i kończy się kompletnym bałaganem w głowie.
Nie wiesz co wybrać by wszystkim dogodzić - żeby Cię nie oceniali, żeby nie oceniali Twojego dziecka jak już będzie starsze i na końcu samym, żeby ONO nie oceniało Ciebie i nie miało pretensji, żeby któregoś dnia nie wykrzyczało Ci w twarz "MAMO CO TY MI ZROBIŁAŚ!"

Jak już wiecie z (chyba) pierwszego posta, jeżeli będzie to chłopiec, chcemy dać mu na imię Mieszko. Oczywiście były inne opcje takie jak Maksymilian i Oliwier.. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Mieszko, ale nie jest to też w 100% pewne - w każdym momencie może nam się zmienić, albo jak już zobacze moje słodkie maleństwo, powiem "to będzie XYZ" .. Oczywiście w momencie oznajmiania rodzinie  o imieniu maleństwa jeśli będzie to chłopiec - Mieszko - moja rodzina szalała ze szczęścia, że piękne, że zwykłe, że ma coś w sobie itd. itd... Natomiast teściowa? Nie podobało jej się, ale gdy się osłuchała..przeszło jej (?) - mam nadzieje ; D
Dziś spotkałam się z moimi znajomymi i zapytały o imie.. W momencie gdy powiedziałam "Mieszko", zaczęły się ze mnie śmiać, ludzie zaczeli się patrzeć i poczułam się..źle? Zaczęły zadawać pytania, czy nie boje sie, że mnie znienawidzi, że będzie mieć pretensje (ale koniec końców stwierdziły, że i tak będzie mieć), że je skrzywdze no i że imie jest strasznie stare. Poczułam się źle, bo szczerze wolałabym gdyby mi powiedziały, że "no sory Marta, nie podoba mi się, ale rób jak uważasz :)", a tak poczułam się jakbym miała to dziecko obrażać wołając do niego po imieniu przez reszte życia.


Jeżeli chodzi o dziewczynke..to będzie to Lena lub Pola. Mnie bardziej podoba się Lena, ale okaże się w praniu.. :)
Wychodzimy z Kamilem z założenia, że NAM ma się imie podobać, MY mamy je akceptować, bo to NASZE dziecko :)
 Póki co, nie wiemy co tam kochanego we mnie siedzi..
OBY BYŁO ZDROWE !

A u Was były jakieś przeboje z imionami? Wahania się? Zmienianie zdania i niewiedza do ostatniej chwili? Albo bunt rodziny czy negatywne opinie znajomych?

Opowiedzcie w komentarzach ;)






piątek, 27 lutego 2015

BABY SHOWER.. ?

BABY SHOWER?
Co o tym myślicie? Organizowałyście?


To kolejny temat, który mnie przeraża.. Dlaczego? Bo dla mnie to coś, jakby "nie radzę sobie i wołam do Was o pomoc".
Otaczam się bardzo młodymi ludźmi - rówieśnikami -, więc jeżeli chodzi o prezenty, to nie mam na co liczyć, mimo, że ciągle słysze "od nas dostaniesz to, to i TO !", "co Ty się przejmujesz? przecież dostaniesz tyle prezentów!"

No właśnie.. Czy moge na to liczyć? Na prezenty. Organizować, czy nie organizować?
Co o tym myśliscie!
Wypowiedzcie się!


czwartek, 26 lutego 2015

wydatki.. wyprawka.. wydatki..



Jako młoda - bo 20 letnia -, przyszła mama, martwi mnie kwestia wydatków..

wózeczek, łóżeczko, pampersy, pampersy, pościel, pampersy, kosmetyki dla dzieciątka, pampersy, ubranka i jeszcze raz pampersy..
podsumowując wszystko, zrobiłam tabelke - lubie je robić, wiedzieć czego się spodziewać - i po podsumowaniu troszeczke (!!!) się przeraziłam.. na sam początek lekką ręką pójdzie, na samego dzieciaczka jakieś 3500zł.. I czuje się z tym sama, gdyż mój partner - właściwie jeszcze chłopak, przynajmniej tak go jestem w stanie nazwać - jest młodszy. Fakt faktem tylko pół roku, ale jest różnica rocznika, a do tego wszystkiego dochodzi fakt, że jest w technikum - więc dopiero tej wiosny kończy szkołę średnią. Jako że kończy szkołe, chcemy żeby jak najlepiej napisał mature, więc finansowo? Kompletnie nie mam w nim wsparcia i czuje, że nie będę miała. Żadne z Nas nie pochodzi z "bogatych" rodzin, więc na wsparcie rodziców też nie mamy co liczyć. Na szczęście jakieś pieniądze mogę zaoszczędzić z tego, co dostaje będąc na zwolnieniu, bo pracowałam.
Więc będzie ciężko, a już czuje, że będzie BARDZO ciężko.


A Wy?
Miałyście takie zmartwienia?
Jak sobie radziłyście?

Dajcie znać w komentarzach :)

wtorek, 24 lutego 2015

wózek


RIKO PRIMO

IZZI GO



RIKO NANO


Od dłuższego czasu myślę o wózku. myślałam o wózkach firmy RIKO
, a konkretnie o modelu NANO lub PRIMO. Ale znalazłam też sklep internetowy, w którym wózki są znacznie tańsze od tych już dość "popularnych", zerknijcie TU :). No i pytanie teraz jest takie - ryzykować wózkiem, znacznie tańszym, ale takim, do którego nie mogę podejść, obejrzeć, dotknąć, czy jednak dopłacić i mieć teoretyczną pewność, że jest to to, o co mi chodziło?


Oczywiście - jeżeli chodzi o kwestie kolorystyki, wieksza jest na stronie, której ufam mniej, ale jest to dla mnie najmniej ważne.
A jakie są Wasze opinie? Podzielcie się w komentarzu!

to zaczynamy?


W końcu.
W końcu zebrałam się, żeby zacząć pisać bloga. To będzie taka moja mała odskocznia od codziennych problemów, zmartwień. 
Liczę na wyrozumiałość i wsparcie gdyż jest to mój pierwszy blog ;)


Jestem Marta i właśnie mija nam 24 tydzień ciąży.. :) 
Płci jeszcze nie znam, bo moje dzieciątko na USG było bardzo leniwe i nie chciało się pokazać. Podejrzewamy, że może być to chłopczyk - najprawdopodobniej będzie to Mieszko. Mieszko I :)




co do wyglądu bloga, muszę go dopracować. mam nadzieje, że sama siebie nie zawiodę :)